andrzej w koncu przyjal wyzwanie.
W pierwszej grze zostal niemilosiernie zmiazdzony, w drugiej tez szala zwyciestwa przechylala sie na moja strone w ostatecznej walce, gdy nagle andrzej postanowil sie discnac (podobno crash gry). Zagralismy wiec remake, znow gra utknela w martwym punkcie (u mnie byl ruch drzeja, u niego moj). Oto skrin rozkladu sil:

andrzej upieral sie, ze w pierwszej grze poszlo mu 100x lepiej i nie mialem szans (co jest oczywiscie nieprawda), wiec zaproponowalem rozwiazanie kompromisowe: zrobimy dokladnie taka sama sytuacje znow w zapisie, a problem wyslemy na jakies forum fanow - niech ocenia profesjonalisci (moga przeprowadzic wiele symulacji, by dodac wynikowi wiarygodnosci). Niestety, andrzejowi nie widzi sie takie rozwiazanie, i jednoczesnie wierzy w to, ze wygral, nadal slepo wierzac w urojona przewage swoich oddzialow w bitwie wczesniejszej.
podsumowujac: albo zgodzisz sie na rozwiazanie kompromisowe, albo rozegramy 5 razy pod rzad te sama walke (bo5) jutro, bo dzis spiacy jestem, albo wygralem 2;0 (poniewaz disc byl z TWOJEJ winy, a szala zwyciestwa po mojej (czy tam twojej, jak co niektorzy subiektywnie twierdza) stronie.
gg's