Zielonka to tak naprade mala Wawa... nie wierzycie(1)?
Mamy park (ale osiagniecie) nazywa sie Debinki, bo sa tam drzewa - Inki ktore neleza do dziewczynki imieniem Dab ... a moze odwrotnie

, w kazdym razie nie wiedziailem ani jednego ani drogiego.
Mamy tez nowiutkie gimnazjum ktore opuscilem prawie rok temu, wszyscy chcieli do niegoisc jednak gdy ja upuscilem, szkola duzo stracila, najladniejsze dziewczyny juz niechodza do gima

teraz musza zwalniac nauczycieli.
Liceum- (do ktorego chodze obecnie) ladnych dziewczyn malo, ale za to praiawe w kazdym miesiacu mamy jaka slawe w szkole, ostatnio to byl Zanussi, szkoda tylko ze wszytko to odbywa sie okolo godziny 15 dzieki temu mlodziez przyjezdzajaca z Tluszcza, Wlomina, Marek (miasta dokoola/niedaleko Zielonki) ma wybor, czekac (nawet 2 godziny) lub jechac do domu i wrucic znow spuzniajac sie godzinke, ale co tam wazne ze sie zoabczylo te ostatnie 5 min.
Liceum dalej - mamy w Szkole babke na nazwsko Mroz, w jej klasie zawsze jest temperatura okolo 5-10 stopni C, nawet przy maxymalnie goracych kaloryferach a ona narzeka ze siedzimy w kurtkach, gdzie w innych klasach to minimum 15 stopni C, ale i tak mam szczescie ze niechodze do klasy 1a tam jest gosc z nazwiskiem Mroz(zero pokrewienstwa), nawet niechce wiedziec jak a w tedy panuje tempertura.
Drogi - ja nie wiem na co ludzie narzekaja w Polsce, przeciez jak te wszytkie dziury sie zlacza to jest calkiem prosta droga tylko czasami gdzie niegdzie jeszcze jest asfalt.
Szkola podstawowa nr.1 - hmy ...calkiem dobra trawka. tylko potem jakies oczy dziwne

.
Las - do zielonki nalezy kilka razy wiecej terenow lesnych niz samego miasta, mimo to czyste miejsca mozna znalezc tylko na woda - doplywem rzeki Dlugiej - Smrodka, a wlasnie tu tez nie wiem na co narzekaja(musimy placic odszkodowanie nastepnym miastom) woda czystrza niz w kranie, a ze co jakis czas przeplynie kilka puszek czy innego badziewia ... czysto tez jest czasami przy granicach z innymi miastami - czysciciele innych miast pomyla sie czasami i sprzatna kawalek za "linia".
O tak wlasnie mamy jeszcze plac imienia Jana Pawla II, bylo to jedyne miejsce ktore pokazywalo ze nie jestesmy odcieci od swiata- 2 razy na rok rozbijal sie tam cyrk lub malutkie wesole miasteczko, ale oczywscie kosciolowi 5 metrow dalej sie nie podobalo gdy byla muzyka i okrzyki radosci podczas pogrzebow, a umrzykowi na koniec mogloby byc tak milo... i wybudowal tam mini plac zabaw, teraz sa to okrzyki bolu

i kosciul jest zadowlony, pewnie z tego ze umrzyk w ostatnich swoich chwilach na tym padole.. a raczej tego co zniego zostalo znow moze slyszec cierpienie i bol(2 hustawki na 20 osob co godzine dobrze ze jest przychodnia, a szpital 30 km dalej w Wolominie).
---------
1- macie racje
