Bobry. Wspólnie z Andrzejem postanowiliśmy napisać piosenkę upamiętniającą dawne dzieje war2. Muzyka nie jest gotowa, ale możecie podziwiać i ocenić epicki tekst:
Dziś usłyszycie niezwykłą historię o zapomnianej krainie Azeroth, w której zalęgło się złooo. W czasach pozornego spokoju, na arkadyjskich landach, najwięksi władcy stoczyli ze sobą bój. Wojny nieustanne, intrygi szkaradne, krainę niszczyły, <oooo> wolę osłabiły <oooo>, a na południu czaiło się coooośśśś...
Klany przeróżne, szerokie, podłużne, walczyły ze sobą o każdą piędź ziemi, niecny lord Axethrower, straszliwe plótł intrygi, Rekuzy sławetne szeregi - mędrcy to sędziwi, Kniazia Konjada żołnierze, nieudolnego władcy sługi, Enforzer pienił się na wszystkich, jak kraj szeroki i długi, Wolne Rycerstwo hrabiego Smokosza, na ślepo szarżowało, Krwi każdemu z nich, ciągle było mało.
OOOOOOOOOOOOOOOOO Wszyscy są zgubieni, Nadciąga w blasku czerwieni, Straszliwy wódz Szajna, las włóczni w słońcu się mieni, i jego Szwagier mocarny,
trudna rozprawa czeka rycerzy, setki ich zginą, w cokolwiek kto wierzy, jedno jest pewne, nie będzie zwycięzcy, bitwa przegrana, również dla ciemiężcy
Stanęli naprzeciw siebie, żądni krwi i władzy. Nie znali strachu, ni bólu, panowie zagłady. Nie znali litości, dla życia szacunku Ich oręż i magia, przerażającego gatunku Mnóstwo sprawiła każdej ze stron frasunku, Zakrzyknął król Yco "odwrót, mości panowie" gdy ujrzał jak tęgo oberwał brat jego po głowie, Ryknął potężnie Sir Zeli spod szyszaka, Gdy lancą przeszyty spadł był z rumaka, Szajna triumfuje, jego szwagier szarżuje, lecz oto świeże posiłki przybyły, tumany kurzy pod niebo się wzbiły.
Oto nadjeżdża kawaleria pod wodzą Andrzeja, co kąsa wafle - wróciła nadzieja. Pierwszy legł na ziemię Avenger zmożony, Liquidor siecze wroga niczym szalony, Smokosz i rycerze jego na oślep wręcz walczą By odeprzeć wroga, mieczem i tarczą..
Rzęsisty deszcz przykrył widok krwawego zwycięstwa, Niewielu dumnych jest ze swego męstwa. Lecz słońce blaskiem swym oświetli niebawem przeklęte pola.
Tymczasem mgła okrywa mrocznym całunem martwe ciała, słońce już wschodzi, roztacza krwawą poświatę, księżyc już odszedł - pogardza tym światem, śmierć nie zna zwycięzcy, zabrała wszystkich, przeklęta kraina, zapomniana kraina, nikt już nie pamięta... jej własna to wina.
|