Hehe! Widziałem podobną mapę już wcześniej (różniła się tylko tym że wyjścia ze slotów były zamurowane - nie mam już jej bo nazwę miała identyczną jak dobra mapa i została nadpisana)! Ale w jeszcze śmieszniejszej sytuacji.
Gdy zdarzy mi się zobaczyć lecące procenty to natychmiast leci alt+tab i sprawdzam świeżo ściąganą mapkę (raz na jakiś czas zdarza mi się o tym zapomnieć - zgodnie z prawami Murphiego zwykle to właśnie wtedy wpadają mi na dysk te "najciekawsze"

). Wpadam do gry i widzę że się ściąga mapa. Rach ciach, patrzę na nią i widzę że szanse Away wydają się być nieco sztucznie zaniżone

. Oczywiście, fixed order. No postanowiłem zrobić pełną dokumentację i wstawić ją na forum. Najpierw ss z rozpoczęcia gry (2vs2 było) i jedziemy. Co się działo dalej?
A to było tak - zaczynam ze swoim peonem w lewym dolnym rogu. Uznaję że i tak zależy mi tylko na pstryknięciu ss z "błyskawicznej rozbudowy", więc nawet nie buduję halla, tylko od razu wio tym moim jednym peonkiem do przeciwników. Poszedł pierwszy mur. Poszedł drugi mur. Biegnę dalej, z palcem gotowym do w każdej chwili zrobienia zrzutu. Biegnę, biegnę.... i w końcu dobiegam do jednego halla i paru farm

. Nie myśląc wiele (właściwie to wcale, ale co tam

) rzuciłem peona do budowy halla na najbliższym przejściu wroga do złota i zaczynam się zastanawiać - WTF?! Mapa ustawiona, fixed order włączone, a tu wszystko zupełnie tak jakby gra była uczciwa. Hall został wreszcie zburzony, ale udało mi się zwiać jakimś peonem, odbudować się (wróg najwyraźniej nie wierzył że będę w stanie - ja w sumie po tym numerze na początku też nie

) i jakoś to wygrać, ale to inna historia. Co się jednak okazało - idiota który zakładał grę nie był nawet świadomy tego że gra na oszukanej mapie - po prostu zawsze miał włączone "one peon", nawet gdy puszczał "fixed order"

. Gdy do tego doszedłem to mnie tak zamurowało że uznałem że przy tym poziomie umysłowym to nie ma sensu nawet próbować mu tego wyjaśniać
Tak jeszcze w kwestii ciekawych map - zamieszczam jedną z tych na których się przejechałem (nazywała się nieco inaczej, no i była to jedyna gra w danym momencie, to wszedłem - to był już tak zwany overkill

)