Warcraft II pol-1 Forum
http://war2pol1.cba.pl/

Rozdział II
http://war2pol1.cba.pl/viewtopic.php?f=16&t=1795
Strona 2 z 7

Autor:  Aldor [ Wt 04 lip 2006 11:26 ]
Tytuł: 

Czkam aż Pejokles się naje i mówie: Zapewne słyszałeś to i owo z naszych rozmów i znasz sytuacje? Musimy złapać wiadomość za cztery rogi i krzyknąć "przybądź". Zróbmy więc to.

Staje trzymając jeden róg i czekam aż reszte chwycą pozostali. Gdy to zrobią razem z nimi krzyczę: Przybądź!

Autor:  Verondus [ Wt 04 lip 2006 11:28 ]
Tytuł: 

Podchodze do Aldora i łapię za drugi róg kartki.
Przybądź

Autor:  Pejokles [ Wt 04 lip 2006 13:13 ]
Tytuł: 

Od niechcenia biorę róg kartki i krzyczę z innymi
Przybądź

Autor:  Rothaarig [ Wt 04 lip 2006 18:10 ]
Tytuł: 

Od niechcenia odrywam się od popijania wspaniałego bimbru, który leżał na stole, łapie za ostatni róg kartki, i mówię Przybądź .

Autor:  Głos Bytów [ Wt 04 lip 2006 18:24 ]
Tytuł: 

Początkowo nic się nie dzieje - zaczynacie nawet mieć pewne wątpliwości czy ktokolwiek napisał tą wiadomość nie drwi sobie z was. Nagle jednak jakaś siła zaczyna wyrywać wam kartkę z rąk, coraz mocniej, i mocniej, wreszcie nie do utrzymania. Kartka wpada płasko na ścianę, obraca się krótszym bokiem równolegle do ziemi i nagle zaczyna się powiększać, tracąc przy tym swój papierowy wygląd, a coraz bardziej przypominając płynne lustro. Wreszcie gdy osiąga wysokość przerastającą o głowę dobrze wyrośniętego człowieka zaprzestaje swojej transformacji. Po chwili z tego dziwnego tworu wyłania się łysy, szczupły i dość wysoki człowiek, który wita was tymi słowami:

Obrazek
Jak widzę panowie się obudzili? Najedzcie sie do syta, zbierzcie siły, nie przeszkadzajcie sobie. Nikomu sie tutaj nie śpieszy.

Autor:  Rothaarig [ Wt 04 lip 2006 18:35 ]
Tytuł: 

Zdejmuje łuk, nakładam strzałę, i stoję w gotowości bojowej.

" Kim do jasnej cholery jesteś, by miec czelnosc zabierac mnie z mojego statku, na którym miałem skończyc swoje przygody? Czy Ty wiesz, co ja przeżyłem? Chciałbym odpocząc, nawet nie wiem, co ja tutaj robię. Ale przejdzmy do rzeczy, ciekawi mnie Twoja osobowosc. Kim jestes? "

Autor:  Pejokles [ Wt 04 lip 2006 18:38 ]
Tytuł: 

Siadam spowrotem do stołu i zaczynam jeść mówiąc
Nareszcie mogę się najeść.

Autor:  Aldor [ Wt 04 lip 2006 18:40 ]
Tytuł: 

Kładę dłoń na rękojeści miecza.

Panie, kimkolwiek jesteś należą się nam wyjaśnienia i liczymy, że za chwilę nam powiesz, co tu robimy i z czyjego polecenia nas pojmano. Tak, pojmano. Powiedz nam to, niezwłocznie.

Autor:  Verondus [ Wt 04 lip 2006 18:46 ]
Tytuł: 

Patrze ze zdziwieniem na tych co jedzą i krzywie się. Po chwili obracam się, zdejmuje tarcze i klade dlon na rękojesci miecza- jestem w gotowości bojowej. Pytam się: wiec mówże magu kim jesteś i czego od nas chcesz!?

Autor:  Ash'Kar [ Wt 04 lip 2006 23:23 ]
Tytuł: 

Podchodzę do stołu, nalewam sobie wina nie zwracając uwagi na bombardujące mnie pytania i bojowe nastawienie pozostałych, poczym opieram się o ścianę i popijając co chwilę małymi łykami mówię :
Uspokójcie się. Nie jestem tu po to by zrobić wam krzywdę. I sądzę, że przemoc jest zupełnie niepotrzebna. Nie *poznałem* także, drogi magii, więc nie jestem godzien bycia magiem. Jestem asystentem o którym przeczytaliście w notatce zostawionej wam przez Cyrat'a. Nie pojmano was, lecz sprowadzono tutaj by złożyć Wam pewną propozycje. Swoją drogą ja Cyrat'a spotkałem w bardzo zbliżonych okolicznościach. Najedzcie się i napijcie, a następnie zapraszam do portalu. Tam czeka na was mag. Tam też *poznacie* cel swojego przybycia w to miejsce.

Autor:  Pejokles [ Śr 05 lip 2006 9:50 ]
Tytuł: 

Wreszcie słysze jakieś mądre gadanie. Opowiedz może co nieco o swoim mistrzu żebyśmy wiedzieli czego się po nim spodziewać.

Autor:  Verondus [ Śr 05 lip 2006 10:12 ]
Tytuł: 

No więc wierze Ci na słowo. Zabieram troche żywności ze sobą,chowam ją byle gdzie i kieruje się w stronę portalu i wchodze do niego.

Autor:  Aldor [ Śr 05 lip 2006 13:29 ]
Tytuł: 

Wchodzę do portalu, bez zbędnego gadania.

Autor:  Rothaarig [ Śr 05 lip 2006 17:08 ]
Tytuł: 

'Ach.. To tylko zwykłe zamieszanie..'

Szybko ruszam za Aldorem.

Autor:  Ash'Kar [ Śr 05 lip 2006 18:44 ]
Tytuł: 

[Pejokles]
Jeszcze nie *poznałem* Cyrat'a. Nic zatem nie mogę Ci o nim powiedzieć. Myślę, że powinnismy podążyć za resztą. Po drugiej stronie portalu dowiesz się wszystkiego.
Dokańczam wino poczym wchodzę w portal.

Autor:  Pejokles [ Śr 05 lip 2006 19:59 ]
Tytuł: 

Dobra
Dokańczam jedzenie i wchodze w portal

Autor:  Głos Bytów [ Śr 05 lip 2006 20:19 ]
Tytuł: 

Przejście przez portal było dość... dziwnym, ciężkim do opisania doświadczeniem. Było to coś jak przejście przez zimną, mało gęstą ścianę srebrnej galarety. Po chwili jednak pojawiliście się po kolei po drugiej stronie (co interesujące, wszyscy wyszliście z portalu jednocześnie, a sam portal, bardzo szerkoki, zamknął się tuż po waszym przejściu) i oczom waszym ukazała się ubita droga biegnąca przez niezbyt gęsty las. Pogoda wyglądała akurat na podróż. Nie widać jednak żywej duszy.

[Aldor]
Twoje doświadczenie podpowiada ci, że coś się z tym lasem nie zgadza, ale nie jesteś w stanie konkretnie powiedzieć co. Słyszysz jednak że tuż za wami coś stuknęło o ziemię.

[Rothaarig]
Las wydaje ci się promieniować dziwnym, ledwie wyczuwalnym ciepłem.

Autor:  Aldor [ Śr 05 lip 2006 20:42 ]
Tytuł: 

Słysząc za plecami ów odgłos odwracam się i uważnie przyglądam się temu, co widzę. Niezależnie od tego co zobaczyłem, od razu rzucam okiem na resztę otaczającego nas krajobrazu (tylko z grubsza). Jeśli nie zauważyłem nic szczególnego, zwracam się do Ash'Kara: I co teraz, asystencie? Gdzie jesteśmy i co to wszystko ma znaczyć? Czy to iluzja?

Autor:  Verondus [ Śr 05 lip 2006 20:58 ]
Tytuł: 

Pytam: Gdzie jestesmy?Co to za miejsce? Rozglądam się za zwierzyną, gdzyż chce sobie uszyc plecak.

Autor:  Głos Bytów [ Śr 05 lip 2006 21:08 ]
Tytuł: 

[Aldor]
W miejscu gdzie był portal znajdujesz pożółkłą, zapisaną kartkę. Wygląda ona na papier, ale jest twarda, ciężka i zimna jakby był to kamień. Jest na niej zapisana wiadomość:
Skoro czytacie tą wiadomość, oznacza to że spotkaliście już mojego 'asystenta' i wiecie już nieco więcej o waszej sytuacji. Z powodów które wam wyjaśnię w momencie naszego spotkania portal nie mógł przenieść was bliżej mnie - idźcie więc drogą ku północy, tam mnie znajdziecie.

Autor:  Aldor [ Śr 05 lip 2006 21:18 ]
Tytuł: 

Czytam wiadomość towarzyszom.

A zatem nasz mag postanowił zafundować nam spacer? Najwyższy czas się z nim zobaczyć, mam serdecznie dość jego gościnności.

Nie czekając na reszte zaczynam biec truchtem we wskazanym przed maga kierunku.

Autor:  Pejokles [ Śr 05 lip 2006 21:23 ]
Tytuł: 

Ruszam na północ

Autor:  Verondus [ Śr 05 lip 2006 22:06 ]
Tytuł: 

Spokojnie rozglądam się. Postanawiam uciąc sobie drzemkę. Po odpoczynbku, spokojnym krokiem wyruszam na północ.

Autor:  Głos Bytów [ Śr 05 lip 2006 22:40 ]
Tytuł: 

[Aldor]
Biegniesz tą drogą, i biegniesz, i biegniesz... Wybiegasz na tyle aby nie móc już nawet widzieć Verondusa, ani nikogo innego z drużyny... BUM! Jakaś siła cię zwala zwala z nóg i przewraca na plecy. Oszołomiony wstajesz na nogi, lecz nikogo wokół siebie nie widzisz. Podobnie nie zauważasz żadnych pułapek które by mogły spowodować twój upadek.

Autor:  Aldor [ Śr 05 lip 2006 22:45 ]
Tytuł: 

Czekam, aż na widoku pojawi się reszta drużyny, lub przynajmniej część. Biegnę dalej, lecz staram się nie oddalać zbytnio od reszty. Próbuję poruszać się tak, aby cały czas ich słyszeć, jednocześnie poruszam się ostrożnie i dokładnie patrzę przed siebie.

Autor:  Verondus [ Śr 05 lip 2006 22:54 ]
Tytuł: 

Nagle trace Aldora z oczu. Zaczynam biec, rozglądam się krzyczę: Aldor wracaj, gdzie sie ukrywasz. Mam wrazenie, ze Aldor sobie drwi z nas. Zachęcam reszte druzyny aby szukala Aldora.

Autor:  Aldor [ Śr 05 lip 2006 23:06 ]
Tytuł: 

Odkrzykuję: Nigdzie się nie ukrywam, śpieszno mi do spotkania z magiem. Jestem tuż przed wami, nie martwcie się, macie przynajmniej przednią straż! Skończywszy ruszam dalej.

Autor:  Ash'Kar [ Śr 05 lip 2006 23:48 ]
Tytuł: 

Ruszam spokojnym krokiem ścieżką.

Autor:  Głos Bytów [ Cz 06 lip 2006 4:06 ]
Tytuł: 

Ruszyliście więc wszyscy na północ, czwórka z tyłu i Aldor dość daleko na przodzie. Nie uszliście bardzo daleko, może z kilometr, lecz w trakcie tej wędrówki...

[Verondus]
Z jakiegoś powodu napełnia cię pewność, że w tym lesie nie natraficie na zwierzynę. Nie potrafisz powiedzieć dlaczego tak myślisz, ani nie potrafisz określić czy to prawda.

[Pejokles]
Dochodzisz do wniosku, że ten las ci się nie podoba - i jest to ten bardziej niebezpieczny typ "niepodobania".

[Ash'kar]
Ten las napawa cię wrażeniem braku równowagi - wydaje ci się, jakby w nim było zbyt wiele porządku.

[Rothaarig]
W miarę jak posuwacie się do przodu, nie możesz się pozbyć wrażenia że za wami sunie jakby ściana, jednak jest to na granicy wyczuwalności i nie możesz być pewnym czy nie są to czasem przywidzenia.

[Aldor]
Nie spotkał cię już więcej żaden zwalający z nóg incydent. Idąc próbujesz na podstawie swojego leśnego doświadczenia zrozumieć co wywołało u ciebie wcześniejsze podejrzenia. Gdy jednak coś cię zaczyna zastanawiać, las jakby reagował w celu uspokojenia cię. Gdy myślisz na przykład dlaczego w tym lesie nie ma owadów, zaraz zaczęły cię gryźć komary. Gdy zastanawia cię że nie słyszałeś żadnego zwierzęcia, po chwili odzywa się ptak. Nie masz jednak czasu dokładnie roztrząsać sprawy, gdyż przed jednym z zakrętów słyszysz dochodzące zza niego głosy:
- [głos 1] Heh, chłopaki! Patrzcie co my tu mamy! Jak to tak samotnie podróżować po lesie?
- [głos 2] Hohoho! Nie wiesz pan że lasy, to są takie jakby niebezpieczne, bo tam bandyty latają?
- [głos 1] A właśnie! Co to by się stało jakbyś pan trafił na takich, nie to co my porządna kompania? Ale pan żaby nie bój, jak pan nas spotkał, to my się już panem zajmiemy.
- [głos 3] Ano! Za drobną opłatą...
- [głos 1] Rzeknijmy... Wszystkie wasze kosztowności i co tam jeszcze macie...
- [głos 3] ...my już dopilnujemy coby wam te bandyty pałką przez łeb nie strzeliły...
- [głos 2] ...czy tam inne nieprzyjemne wypadki was nie spotkały.
- [głos 1] Tak, czyż odrzucisz pan taką hojną ofertę pomocy? Obiecujemy że jakaś tam część pójdzie na sieroty!
- [głos 3] ...nie bezpośrednio oczywiście, ale pewnie wreszcie pójdzie...
- [głos 1] No więc, jak będzie? Bandyty skubane mogą siedzieć całkiem blisko, nie sądzisz pan?

W czasie jak słuchasz dochodzi do ciebie reszta drużyny. Co robicie?

Autor:  Aldor [ Cz 06 lip 2006 11:10 ]
Tytuł: 

Wyskakuje w kierunku, z którego dobiegają owe odgłosy i przyglądam się szybko rozmawiającym.

Strona 2 z 7 Strefa czasowa: UTC [ DST ]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/