Warcraft II pol-1 Forum

"Oczywiscie. Pokoje sa na lewo. 5 koron za noc, zapraszam."

Niech ktoś weźmie wartę przy pokojach na wszelki wypadek. Od razu zastrzegam iz w moim stanie jest to raczej niemożliwe. Ja sie ide położyć. Masz karmarzu pienieądze. Moze po miksturze mi przejdzie.

Ja zostanę. Opatulam się płaszczem, podstawiam sobie taboret.

"Kladzta sie panowie. I powodzenia z tymi sukinsynami. Ja tez sie nieco zdrzemne. Ufam, iz do barku mi sie dobierac nie bedziecie."

-Ja? Ja wam zastąpiłem poległego kompana - okazałem sie wam potrzebny chyba, a doli i tak umniejszać nie musicie... czyż nie?

(widząc że większość zbiera się już do spania)

-Idzieta do wyr? OŻ! parszywe psubraty! A idźta idźta, musita sie wyspać przed bitką hahaaa...

(dopijam ostatnie krople krasnoludzkiego spirytusu)

-Panie gospodarzu, zanim pójdzieta spać jak te wymoczki - macie jeszcze trochu tego cudownego eliksiru? Dawnom takiego przedniego spirtu nie popijał... gardło tęskniło straszliwie i teraz nacieszyc sie nie moze dajta jeszcze ze dwa antałki i mozcie spać spokojnie, to mi na pewno wystarczy przed snem OŻ! no i pytałem czy jakiejś dziewki na noc dla mnie byśta nie mieli... takiej co by sie krasnoluda nie bała - może być i brzydka, a dobrze by było jakby i ciałka wiecej troche miała, nie lubie obcięgniętych skórą kościeji dobrze zapłace...

-A wy kompani nie przyłączycie sie do mnie na ostatnie pare łyczków? Dla was rozrobi sie trunek z wodą na połowice to może i dacie rade wziac pare łyków... bedzie na lepsze spanie No to jak bedzie, sam mam pić? Jak nie chceta to moge wam jeszcze w dyspucie potowarzyszyć Może jakie historyje posnujem, albo o jakich świnstewkach pożartujem.

"Nie ma Ci u nas dziewki mosci krasnoludzie. Te obsrance wszystkie zabraly. Jeno jakas sie pojawila nie-farmerka juz brali do siebie, sukinsyny chedozone. Co do antalkow - jeden sie ino ostal. Trza bedzie dorobic, ale dzisiaj sily nie mam. Panowie tu siedziec beda? To w takim razie drzwi zamykac nie trza. Z takimi wartownikami zaden sie nie odwazy drzwi forsowac. Milej nocy panowie. W razie czego na gornym pietrze jestem. Za barem schody znajdziecie."

-Gaaarrrr... szlag niech to, postno dzisiaj bedzie... ani dziewki ani napitku... toć wody pić nie bede No to w takim razie pozostaje i mnie sie udać na spoczynek. Jakby sie wam spać zachciało to zaryglujcie drzwi... nie wiadomo co moze w nocy przyleźć w takiej okolicy.

wstaję od stołu... (podczas biesiady cierpiałem na lekkei wzdęcia) i przy wstawaniu wyrywa mi sie głośne beknięcie

-(BBUUUUEEEEEEE!!!) hahahaaaaa z dwojga złego lepiej tą stroną

chyba jednak sie przeliczyłem... bo w tej chwili poszło i tamtędy

-(BBRRFRFRRBRRRR!!) haaaa a niech to chyba dobrze bedzie jak sobie drzwi otworzycie... bo sie podusicie hahaaaa

najedzony, napity i wesoły zbieram manele, łapie przy okazji spory kawal mięcha, który jeszcze został (jeden z ostatnich) i głośno mlaskając gramole sie do swojego pokoju. czuje, że ta noc nie będzie zbyt długa...

-Dobrej nocy panowie haha

Otwieram na 5 min drzwi i wychodze na zewnatrz

Co za ... ech

Potem zamykam drzwi i rygluje, jak sam niemoge se poradzic to wolam do Calmato zeby mi pomogl.

Pierwszy raz widze... raczej czuje zeby ktos tak nasmrodzil ... pff

I ide spac

Dobranoc Calmato

Ja arównież idę spać. Boję się jednak że będę musiał współtowarzyszom pomagać nad ranem pozbierać się. (Za dużo alkoholu)

_________________
Białystok Team!!!

Spać w jednym pomieszczeniu z krasnoludem!? Ludzi to jakoś zniosę bo się myją. Ale krasnolud ? No trudno przed walką trzeba być wyspanym.

Który ma wartę ? Jak mu się zachce spać to niech mnie obudzi.

Poza tym jak można sobie dać porwać wszystkie kobiety? To skarby tego świata. No nic odbijemy je.

(mam mało czasu na coś więcej dzisaj sorki^^)

Stawiałem sarenkę wszystkim.

_________________
Białystok Team!!!

A za co mam płacić temu ludzikowi ? Niech się cieszy ,że dzięki naszej obecności nikt go nie napadnie.

Grubb - piwo szkodzi skoro nie zauważyłeś ,że zjadłem swoje zapasy a karczmarz dał nam za darmo Ciesze się też ,że będziesz spał w osobnym pokoju. Jak bede miał wartę to popilnuje i twoich drzwi. Dobranoc

[Nirnaeth jako miejsce do spania zostaje Ci krzeslo . No money = no klucze do pokoju = no lozko:D]
Jest juz dosyc pozno, wiekszosc z Was zasnela, a trzymajacym warte tez oczy sie zamykaja. Nagle budzi Was jakies lupniecie, potem drugie, i trzecie. Wszyscy jestescie zaspani, ale zaniepokoily Was te halasy, wiec powoli zwlekacie sie z lozek.
A.D. Night i Calmato : Wyraznie ktos puka do drzwi. Widzicie jak karczmarz wychodzi ze swojego pokoju w koszuli nocnej przecierajac oczy. Odryglowuje drzwi, otwiera je i mowiac "Kurwa, jest srodek nocy, wyp...." tu przerwal gdy zobaczyl kto stoi za drzwiami. Drzwi otworztly sie do konca i zobaczyliscie wysoka postac w czarnym plaszczu siegajacym ziemi, w czarnym kapeluszu z rondem nasunietym na twarz. Spod kapelusza wystaje tylko czesc trupi-bladej twarzy przybysza. Ciemno-brazowe falowane wlosy opadaly mu na plecy czesciowo zakrywajac wystajacam znad plecow rekojsesc zrobiana z kosci wysadzana czerwonymi kamieniami. Przybysz dopiero teraz Was zauwazyl.
"Oho, konkurencja. Karmarzu nie stoj tak, tylko podaj piwa. Potem mozesz sie klasc. Ja sobie porozmawiam z Twoimi goscmi."

Co to do jasnej cholery. Żebym musial po nocach nie spać. [Zwracając sie do przybysza] Coś ty za jeden ? I coś tu chciał ?

Celując w przybysza zadaje pytanie "Jakim prawem zakłucasz spokój? Co cię tu sporowadza?" Widze go dokładnie, celuje w samo serce.

Wyszedłem z pokoju nic nie mówie tylko obserwuję co się wydaży.

_________________
Białystok Team!!!

(to trochę bezsenu skoro każdy się obudził. Jest nas 8 i każdy w neigo wyceluje:P)

Trzymając pewnie miecz podchodzę bliżej do nowego gościa. Staje jednak trochę z boku by trudniej było mu mnie zaatakować.
"w jakim celu nas budzisz i co dla nas masz!?"

To znaczy ze muwi tylko do nas a reszty przez jakis czas jescze nie bedzie, czy ze oni chwile potem sie pojawiaja na dole i gada do wszytkich?
-----------------------------------------------------

Stoje spokojnie lecz z wyciagnietymi rekami (gotowy zucic czar).

Celuj w niego Calmato, a ty odloz wszelka bron jesli ci zycie mile i odpowiadaj!.

"Naprawde myslisz, ze jestes w stanie mi cos zrobic? Ty i ta cala Wasza zalosna banda nie wiecie nawet na co sie porywacie. Po prostu nie wchodzcie mi w droge - tam w klasztorze patalachy. Oho, sa i Wasi koledzy. Prosze, prosze. Calkiem spora grupa mieczakow sie znalazla. Cieszcie sie, ze to ja zabije Deskatha i to ja zbiore nagrode. Wam po spotkaniu z nim nie bylaby na nic potrzebna."

//na dole był chyba tylko Nirnaeth (spał na krześle) i Calmato (bo nie napisal ze idzie spac, Night poszedł), dlatego nie wiem State skąd się tam nagle wziąłeś. Zważcie też na to że jest środek nocy - ci co pili alkohol są jeszcze pod jego wpływem, dodatkowo jesteście oszołomieni (cieżka podróż i przerwany sen)


Z bardzo miłego snu (znalazłem wielki kawał gwiezdnego metalu z którego wykułem sobie wspaniały oręż - przebijał się przez niemagiczne pancerze jak przez cynowe garnki) przebudził mnie łomot. Chwila spokoju... prawie wróciłem do mojego snu... ale ostatecznie wyrwały mnie z niego krzyki karczmarza i kolejne głośne hałasy... otrząsnąłem sie z resztek snu, wypiłem kilka dobrych łyków wody z dzbana do mycia, (bo po kiego czorta mi on tam był), reszte wylałem na głowe, (po tłustych włosach woda ściekła jak po kaczych piórach nie zostawiając prawie śladu) to mnie troche otrzeźwiło. Spałem w "opakowaniu" (jak zawsze) dlatego szybko zebrałem sie do pełnej gotowości, wziąłem tylko toporek w rękę i udałem się na dół. Wychodząc z pokoju usłyszałem "...podaj piwa! ...porozmawiam z gośćmi.". Ze szczytu schodów zobaczyłem dziwną postać. Zawiesiłem topór na plecacj i zszedłem na dół

-Gaarrr! Paaaanie co tak głooośno! Niektórzy próbowali spać... Nooo tam! Spać nie miałem ochoty. Nikt ze mna juz pić nie chciał - co za marnoty - a i samemu nie smakuje to im sie położył... Aaaale jak widze Pan tutaj w konkretnym celu zawitali, to mi może potowarzyszy..

(patrze na Calmato z napiętym łukiem i Nirnaetha gotowego do ataku)
-A wyśta kompletnie pogłupieli? Co wam do łbów strzela żeby do gości celować!! Czy oni na was oręże wyciągają?
-Wybacz panie idiotom, bojaźliwe to strasznie a i ostatnio wiele przeszli...
-Karczmarzu! Gdzie to piwo! Ruszajże dupsko bo goście czekają!
-No więc panie... o czym to chcieliście rozmawiać?

[Yco... a ja? W kazdym razie o to samo lekko zwrucilem im uwage]

Ale Grubb gdybys nie byl tak potezny, to tez bys sie chyba przestraszyl, pozatem nie wyglada na kogos prawego wiec chyba mamy prawo przynajmniej do gotowosci do obrony, a i mala przewaga nad kims kto moze nas zaatakowac, tez nie jest chyba niczym zlym. A tak wogule to z tego co mowi nie zanosi sie na to ze mialby byc naszym gosciem

A ty wiedz ze napewno sie nie wycofamy. I lepiej powiedz czego chcesz.

znaczy sie poszedłeś spać - nie mogło cie tam być gdy gość wpadł do karczmy - mógłbyć tylko Calmato i Nirnaeth (co za durne imie nie mozna zapamietac) bo nie dostał pokoju do spania. Ale niech wam będzie

-Krasnoludy sie nie boją! Haaaahaaaa!! Ja też na prawego nie wyglądam, a boisz sie mnie chłystku? Gość chce sie napić a ty go ubić... zreszta jak jego widze to widze cosik jeszcze - wasze marne szanse hehe. Odłóżcie wasze zabawki bo se krzywde zrobibie...
-No to jak Panie, z czym przybywasz i czeogż od nas chcesz...?
(rozsiadam sie za stołem, odkładam topór obok ławy (żeby nie rzucał sie w oczy, a jednak był pod ręką)

[Potem tys nasmrodzil, a ja wywietrzylem aby moc tam zasnac i jeszcze przed snem zyczylem Calmato dobrej nocy.
Mam akurat 5 koron, nei wyczyszcz se sakiewki na pokoj]

[eh... a to to co? poszedles spac i tyle..]

[rany spac, ale na dole..... chyba tylko smoku pojal ze bylem na dole]

Smoku:

[Smacznie spałem przez ten cały czas, ale obudzony hałasami wychodzę zaspany z pokoju]

"Co do cholery... Zabiję dziada. Już nawet we słono opłaconym pokoju nie można się wyspać. Zieeeew..."

[po chwili rozglądam się i zauważam powód zamieszania]

[do siebie]
"Eee? A to co znowu za błazen? I dlaczego właściwie oni do niego mierzą z łuków?"

[do reszty]
"Co tu się do cholery dzieje!? Dlaczego nie dajecie się spokojnie wyspać!? No i co to za gość i dlaczego do niego mierzycie!? Niech ktoś mi wyjaśni o co tu biega, ale już!"